niedziela, 11 września 2011

Adamek vs Klitschko

Boksem nie specjalnie się interesuję, dla mnie jest mało efektowny, nudzi mnie po prostu i nie wzbudza we mnie emocji. Podobnie było i z tą walką, choć w porównaniu do innych pojedynków jakie widziałem, ten był w miarę ciekawy, Adamek coś tam czasami próbował, ale Klitschko był tym raczej nie wzruszony i robił swoje, a że wielki jest to mógł trzymać Adamka na dystans. Wynik był raczej z góry przesądzony, ale Adamek udowodnił, że jest twardy, momentami naprawdę nieźle obrywał, a mimo to dotrwał do 10 rundy, i ogólnie godnie się zaprezentował.

O godnym prezentowaniu się zapomnieli niestety kibice zebrani na stadionie, którzy swoją postawą udowodnili, że polscy kibice są totalnymi wieśniakami (przepraszam że generalizuję, ale to zjawisko jest często spotykane i to w różnych dyscyplinach w przypadku pojedynków Polska/Polak vs X). Powiedzmy że jeszcze mógłbym ewentualnie zrozumieć gwizdy kiedy Klitschko wchodził na ring, mogły go rozkojarzyć, zdenerwować, zdeprymować, itp. co w jakimś stopniu mogło pomóc Adamkowi, może nie jest to najlepszy sposób pomocy, ale jak wspomniałem, potrafię to zrozumieć. Za to coś czego nie potrafię zrozumieć to gwizdanie podczas hymnu narodowego przeciwnika, jest to całkowite wieśniactwo i buractwo oraz brak szacunku nie tylko dla drugiej osoby, a dla całej (w tym wypadku) Ukrainy. To po pierwsze. Po drugie, po wygranej walce Klitscho podchodził do każdego z narożników chcąc podziękować publiczności (mimo tego co ci wcześniej zaprezentowali), a co za to otrzymał? gwizdy i buczenie. Dlaczego? Bo był lepszy? I najgorsze że to świadczy nie tylko o nich ale o całym narodzie. Wstyd mi, że należymy do tego samego państwa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz