Ostatnimi czasy artykuły na niniejszym blogu pojawiają się z
częstotliwością godną pożałowania. Spowodowane jest to twórczą niemocą, dlatego
dziś notka luźna i krótka, taka na przełamanie, traktująca o niczym, a już na pewno nie o
muzyce, która to zdominowała ostatnie wpisy (no dobra, podlinkuję poniżej
utwór, który od kilku dni słucham namiętnie).
Obejrzałem ostatnio spot akcji społecznościowej, stworzony
bodajże przez grupkę krakowskich studentów, okraszony wymowną nazwą „Czytaj –
Podrywaj”. Powiem tak, spot jest tak żałosny że aż śmieszny, przez ładnych
kilka dni mieliśmy z niego niezły ubaw, ale z drugiej strony porusza ważny
problem występujący w dzisiejszych czasach, a mianowicie spadek zainteresowania
literaturą. Prawda, jest o tym głośno już od ładnych paru lat, ale tak naprawdę
nic się z tym nie robi, więc fajnie, że studenci się tym zainteresowali i jakoś
to nagłośnili. Choć nie wiem czy można dzisiaj zaimponować lasce tym że przeczytało
się powiedzmy Dostojewskiego, czy Joycea, raczej uzna nas za jakiegoś bufona
czy nawet nerda. Czytać warto z wielu innych powodów, jak poszerzanie
horyzontów, zwiększanie zasobu słownictwa, czy w końcu by pobudzić wyobraźnię.
Sam po części dzięki tej akcji, troszeczkę się ogarnąłem i ponownie zacząłem
czytać dla przyjemności, a nie jak ostatnio tylko dla informacji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz