poniedziałek, 2 lipca 2012

nie płacz Italio!


Jestem z Włochami od dziewiątego roku życia, 15 lat! Już podczas mistrzostw świata we Francji płakałem kiedy Di Biagio przestrzelił karnego, pamiętam że pocieszała mnie wtedy moja mama, mówiąc „strzelił w poprzeczkę? A to dupek” ; ) dziś znowu musiała mnie pocieszać, dziś nie płakałem, ale tylko dlatego że jakoś ostatnio płakać nie potrafię. Widząc łzy w oczach Pirlo było mi naprawdę źle. Niestety Hiszpania zdobyła po raz trzeci w historii, a drugi z rzędu mistrzostwo Europy i trzeba im oddać że faktycznie byli lepsi. Włosi jednak nie poddali się nawet grając w dziesiątkę (po kontuzji Thiago Motty). Może i Prandelli zagrał zbyt odważnie, może powinien znowu zastosować wariant z piątką pomocników, nie ma co gdybać teraz. Porażka w finale boli, ale porażka po meczu w którym zostawiło się masę zdrowia boli mniej, Włosi do momentu zejścia Motty grali dobrze, nawet przeważali w posiadaniu piłki, szkoda że Brazylijczyk z włoskim paszportem doznał urazu, szkoda ze Chliellini doznał urazu… mecz mógł wyglądać zupełnie inaczej. Trzeba jednak oddać Hiszpanom to co się im należy, to był ich wieczór, byli lepsi i wygrali zasłużenie. Brawo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz