Dzień 2
Dziś miałem przyjemność zobaczyć dwa bardzo ciekawe
spotkania grupy B, mimo iż oba zakończyły się wynikami 1:0 i niektórzy mogliby
z tego powodu kręcić nosem. Bramki jednak nie są najważniejsze czasami mecze
kończące się 4:2 potrafią być nudne i słabe. Dziś szczególnie podobało mi się
pierwsze spotkanie pomiędzy Danią i Holandią.
Dania v Holandia 1:0
1:0 Krohn-Dehli 24’
Holandia mimo przewagi na papierze i całkiem udanego
początku nie potrafiła się przeciwstawić bardzo dobrze poukładanym Duńczykom. Naprawdę
lubię oglądać takie spotkania gdzie okazuje się, że nazwiska nie grają i
zwycięża kolektyw, a nie indywidualności. Duńczycy od 12 lat prowadzeni są
przez Mortena Olesna, który stał się dla swoich piłkarzy niczym ojciec, zna ich
doskonale, prawie wszystkich wprowadził do reprezentacji (jedynie bramkarz
Sorensen debiutował wcześniej) co na pewno jest pozytywnym czynnikiem
wypływającym na ekipę Duńczyków. W drużynie panował spokój, każdy sobie ufał, ponadto
naciskani obrońcy starali się zawsze zachować zimną krew rzadko wybijając piłkę
na oślep. Jestem pod ogromnym wrażeniem ich gry i sądzę że mogą oni stać się
czarnym koniem tych mistrzostw. Holandia za to grała jak to na pomarańczowych przystało
czyli bardzo ofensywnie, a w obronie chaotycznie co udało się wykorzystać
podopiecznym Olesna. Teraz czeka ich ciężka przeprawa z Niemcami i Portugalią i
nie wróżę im awansu do następnej fazy turnieju.
Niemcy v Portugalia
1:0
1:0 Gomez 72’
W drugim spotkaniu dzisiejszego dnia Niemcy grali przeciwko Portugalczykom.
Miał to być pierwszy szlagier tego turnieju i faktycznie mecz nie zawiódł. Od
początku obie ekipy atakowały, ale też ani jedni ani drudzy nie potrafili
wypracować sobie bramkowych okazji. Dopiero druga połowa, kiedy obie ekipy
powoli opadały z sił, przyniosła nam większe emocje pod bramkami. Po dobrym
dośrodkowaniu piłka trafiła na głowę niezbyt dobrze pilnowanego Gomeza i ten
mierzonym strzałem posłał piłkę na długi słupek, bramkarz nie miał szans. W tej
sytuacji Niemcom dopisało szczęście bo wrzucana piłka odbiła się od ręki
jednego z Portugalczyków i dzięki temu trafiła do Gomeza. Po tej akcji Portugalczycy
przycisnęli i w końcówce byli kilka razy naprawdę bliscy wyrównania, ale
ofiarna gra w obronie naszych sąsiadów sprawiła że ostatecznie futbolówka nie
wpadła do ich siatki.
Momentami wydawało mi się że obie ekipy nie mają pomysłu na
grę, a ich akcje były bardzo schematyczne, szczególnie Niemców.
Btw. Joachim Low po raz kolejny udowodnił, że do perfekcji
opanował recykling i że u niego nic się nie zmarnuje (chyba wszyscy wiedzą o co
mi chodzi;)).
Wyróżnieni:
Krohn-Dehli
(Dania), Andersen (Dania), Ozil (Niemcy), Nani (Portugalia)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz