czwartek, 14 czerwca 2012

Euro 2012 - dzień 5


Dzień 5

Ważny dzień dla wszystkich kibiców polskiej reprezentacji. Najpierw pojedynek Greków z Czechami, a później bitwa warszawska Polska Rosja. Pierwszego spotkania nie miałem niestety czasu obejrzeć, ale z tego co udało mi się dowiedzieć wyglądało dość podobnie do spotkania Polski z Grecją.

Grecja v Czechy 1:2
0:1 Jiracek 3’
0:2 Pilar 6’
1:2 Gekas 53’


Czesi podobnie jak Polska, ruszyli z ofensywą od początku spotkania, co się bardzo opłaciło, bo nie dość że szybko wyszli na prowadzenie, to jeszcze udało im się to czego nasi nie potrafili zrobić, mianowicie wbić Grekom drugiego gola. Z czasem bankruci z półwyspu bałkańskiego zdobywali coraz więcej terenu, podobnie jak w pierwszym meczu powoli się rozkręcając. Zdołali wbić nawet gola Czechom, jednak sędzia go nie uznał odgwizdując spalonego, ten fragment akurat widziałem i wydawało mi się że sędzia się pomylił, ale nie jestem pewien. Po zejściu Rosicky’ego Grecy już praktycznie dominowali na boisku, co zaowocowało bramką, jednak na więcej nie było ich tego wieczoru stać. Czesi bez Rosicky’ego kompletnie sobie nie radzili i w tym można upatrywać szanse naszej reprezentacji w ostatnim meczu w grupie.

Polska v Rosja 1:1
0:1 Dzagoev 37’
1:1 Błaszczykowski’


Niektórzy patrząc na wynik mogą być zadowoleni, mi jednak wydaje się że Polacy nie wykorzystali swojej szansy. Mimo dobrej gry straciliśmy bramkę pod koniec pierwszej połowy co na pewno podcięło trochę skrzydła chłopakom, na szczęście nie na tyle by w drugiej części spotkania nie spróbować powalczyć o lepszy wynik. W końcu po świetnej akcji Piszczka i Błaszczykowskiego i pięknym strzale tego ostatniego udało się naszym wyrównać. I od tego momentu wydaje mi się, że Polacy nie zrobili wystarczająco dużo by wygrać to spotkanie. Remis nic nie dawał, i tak trzeba wygrać z Czechami żeby wyjść z grupy, więc kurczowe trzymanie się swojego pola karnego i posyłanie jedynie długich piłek na Lewandowskiego wydaje mi się nie do końca przemyślaną taktyką. Brakowało gry środkiem pola, myślę że Mierzejewski wszedł trochę za późno, to samo z Brożkiem. Łatwo jednak krytykować jak się siedzi przed telewizorem, Smuda jest selekcjonerem od kilku lat więc wie najlepiej na co stać poszczególnych piłkarzy, a za swoje decyzje będzie rozliczany.
Wydaje się że siada naszym kondycja, w meczu z Grecją wystarczyło na 45 minut, z Rosją aż tak nie szarżowali, ale były okresy meczu gdzie Polacy po prostu stali w miejscu, nie wychodzili na pozycję, nie atakowali przeciwnika. Obawiam się że to może być nasza słabość w spotkaniu z Czechami, którzy jednak wydają się do ogrania, ale mobilizacji na pewno Polakom nie zabraknie.

Wyróżnieni:
Wasilewski (Polska), Polanski (Polska) Arszawin (Rosja)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz