Wczorajszego dnia rozpoczęły się w Polsce i na Ukrainie
mistrzostwa Europy w piłce nożnej, co nie jest chyba dla nikogo żadną
tajemnicą. Czekaliśmy ponad 5 lat na ten dzień i w końcu upragniona impreza się
rozpoczęła. Mieliśmy 5 lat żeby się na nią odpowiednio przygotować, zarówno pod
względem sportowym jak i chyba przede wszystkim pod względem organizacyjnym.
Czy nam się ta sztuka udała dowiemy się w przeciągu tego miesiąca, jednak
wiadomo, że plany nie zostały w stu procentach zrealizowane. Stadiony co prawda
stoją i pięknie zdobią swoje miasta, ale cała reszta, pozostawia wiele do
życzenia. Sam uważam że organizacja Euro w Polsce to nie najlepszy pomysł a już
szczególnie razem z Ukrainą (czy też jakimkolwiek innym państwem), ale na ten
temat wypowiem się po zakończeniu imprezy, gdy znane będą jakieś dane
finansowe.
Dzień 1.
Pierwszego dnia mogliśmy zobaczyć dwa spotkania grupy A.
Mecz otwarcia Polska v Grecja i później Rosja v Czechy.
Polska v Grecja 1:1
1:0 Lewandowski 17’
1:1 Salpingidis 51’
Powiem szczerze, że nie jestem wielkim fanem naszej
reprezentacji, oczywiście zawsze ich wspieram trzymając kciuki, ale nic poza
tym. Na tle Greków zaprezentowali się dość średnio, sił Polakom starczyło
jedynie na pierwszą połowę, kiedy to faktycznie grali nieźle, potrafili
utrzymać się przy piłce na połowie rywala, grali szybko i przyjemnie dla oka, a
udokumentowali to strzelając gola w 17 minucie. Gdyby udało się wykorzystać
jedną z pozostałych świetnych okazji i podwyższyć na 2:0 byłoby pewnie po
meczu. W drugiej niestety tempo naszych siadło, Grecy grając mądrze i
konsekwentnie swoim rytmem najpierw doprowadzili do wyrównania a później
stanęli przed ogromną szansą na podwyższenie. Od początku nie podobał mi się
pomysł stawiania na Szczęsnego, faktycznie jest dobry (podstawowy skład
Arsenalu o czymś świadczy), ale to jeszcze szczyl i imo trochę mu jeszcze
brakuje do Boruca. Nie widziałem wcześniej w akcji Tytonia, nie wiem jak mu
idzie w PSV, ale dzisiejszą interwencją przy rzucie karnym bardzo mi
zaimponował i myślę, że dobrze się stało że Szczęsny wyleciał i nie zagra z
Rosją.
Zremisowaliśmy z najsłabszymi rywalami w grupie, więc tak
jak się spodziewałem przed Euro, o awans do ćwierć finału będzie bardzo trudno,
szczególnie po tym co pokazali Rosjanie i Czesi.
Rosja v Czechy 4:1
1:0 Dzagoev 15’
2:0 Shirokov 24’
2:1 Pilar 52’
3:1 Dzagoev 79’
4:1 Pavlyuchenko 80’
Po sparingu z Włochami wiedziałem że Rosja jest mocna, ale
nie spodziewałem się, że w meczu o stawkę też będą potrafili być aż tak
skuteczni. Czesi mimo dominacji i bardzo fajnej gry nie mieli zbyt wiele do
powiedzenia. Rosjanie byli zabójczo skuteczni, okazje marnował jedynie Kerzhakov,
który kierował piłkę wszędzie byle nie w bramkę. Pod koniec spotkania zmienił
go jednak Pavlyuchenko i praktycznie od razu zanotował asystę, a później sam
zdobył gola ustalając wynik. Czesi mimo wysokiej porażki nie grali źle,
brakowało im jedynie wykończenia i obawiam się, że do meczu z Polską się
poprawią.
Wyróżnieni:
Lewandowski (Polska), Piszczek (Polska), Tytoń (Polska),
Salpingidis (Grecja), Karagounis (Grecja), Arshavin (Rosja), Pavlyuchenko
(Rosja)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz